piątek, 24 września 2010

W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie..

Z niedawnej wyprawy (grzybobrania) tatuś przyniósł nie tylko kosz zapełniony po brzegi grzybami.
Wśród prawdziwków i maślaków znalazłam oto tego małego nicponia : D

Fajny, nie?
Oczywiście mój "nowy kolega" ostrożnie wyniesiony został na świeże powietrze, po czym poszybował w siną dal.

niedziela, 5 września 2010

Misio

Czy to możliwe, że już 3 dni  s z k o ł y  mogły wymęczyć człowieka? Oczywiście, że tak - ja jestem tego najlepszym przykładem...a świadomość, że jutro ( poniedziałek ojj ) czeka mnie klasówka z Wesela 
Wyspiańskiego (  jak ja nie cierpię lekcji j.polskiego! ) totalnie mnie przygnębia.

Aniołek z misiakiem:

 









Niestety anioł trochę się wygiął w czasie pieczenia, zapewne to wina  źle dobranych proporcji składników masy solnej. Mam nadzieję, że następnym razem wyjdzie lepiej :)











wtorek, 17 sierpnia 2010

Małgośka mówią mi....

No wreszcie coś się dzieje w tym moim zapyziałym, nieciekawym mieście (czyt. Włocławek) 
Otóż zeszłej soboty tj. 14 sierpnia zorganizowana została Biesiada Kasztelańska. Niby nic nadzwyczajnego: piwo, stragany z fastfoodami, irytująca muzyka disco polo...no ale jak zawsze na takich imprezach, najciekawsze dzieje się na końcu. Mam na myśli występ gwiazdy tego wieczoru: Maryli Rodowicz. Może nie jestem jej zagorzałą fanką, ale zobaczyć ją na żywo to jest coś! Fantastyczna muzyka, piosenki, których teksty zna chyba każdy, niesamowite brzmienie gitar... i ciekawy, jednakże trochę dziwaczny strój Marylki.
Zdecydowanie zaliczam ten wieczór do mega udanych :)

Niestety, nie posiadam własnych zdjęć, dlatego też zapraszam do galerii na portalu q4.pl

poniedziałek, 2 sierpnia 2010

Przeprowadzka

No i zrobiłam to co chciałam zrobić już dawno temu. Przeniosłam bloga. A dlaczego? No miałam kilka powodów.. ale głównie dlatego, że ten poprzedni nie bardzo mi się podobał : P
Mniemy nadzieję, że ten tak szybko nie skończy.

Brak Weny...

Piosenka, która uczepiła się mojej głowy i nie chce odejść :