Z niedawnej wyprawy (grzybobrania) tatuś przyniósł nie tylko kosz zapełniony po brzegi grzybami.
Wśród prawdziwków i maślaków znalazłam oto tego małego nicponia : D
Fajny, nie?
Oczywiście mój "nowy kolega" ostrożnie wyniesiony został na świeże powietrze, po czym poszybował w siną dal.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz